Biała Lista i split payment vs. płatność kartą i pay-by-link

Przedsiębiorcy muszą przyzwyczaić się do nowych reguł dokonywania płatności wynikających z uruchomienia wykazu podatników VAT („Biała Lista”) oraz split paymentu (aka mechanizm podzielonej płatności – MPP). Jest to o tyle ważne, że postępowanie niezgodnie z nowymi regułami narazi ich na negatywne konsekwencje podatkowe. Warto więc dowiedzieć się, jak przepisy dotyczące Białej Listy czy split paymentu wpływają na możliwość płatności kartą lub pay-by-link’iem. Niestety, znów można mieć wrażenie, że ustawodawca działa w myśl reguły „po co upraszczać, skoro można komplikować”…

W Białej Liście łatwiej

Jeśli chodzi o regulacje dotyczące Białej Listy, to nie wpływają one na możliwość dokonywania płatności kartą czy pay-by-linkiem. Jak wynika z wyjaśnień, które opublikowało Ministerstwo Finansów na swojej stronie internetowej, płatności takimi metodami nie są uznawane za „płatności dokonane przelewem” i nie mają do nich zastosowania przepisy dotyczące wykazu podatników VAT. Ministerstwo wprost wskazuje, że zapłacenie kartą lub pay-by-linkiem nie będzie skutkować negatywnymi konsekwencjami podatkowymi, tj. utratą kosztów uzyskania przychodu (zakładając oczywiście spełnienie zwykłych warunków / odpowiednią dokumentację).

W split paymencie tylko przelew

Jeżeli zgodnie z przepisami przedsiębiorca będzie musiał opłacić fakturę z wykorzystaniem MPP, to lepiej by schował kartę do kieszeni. Niestety, technicznie nie ma możliwości zastosowania mechanizmu podzielonej płatności przy formach rozliczeń bezgotówkowych innych niż przelew, a chęć skorzystania z nich nie zwalnia nas z obowiązków ustawowych. Należy więc zachować czujność przy rozliczeniach o wartości powyżej 15.000 zł z dostawcami z branż, w których stosowanie MPP jest obligatoryjne. Jeśli pracownicy przedsiębiorcy posiadają np. karty firmowe, koniecznie należy zapoznać ich z nowymi regułami. W szczególności trzeba przeanalizować, czy ew. dokonywane kartami płatności na mniejsze kwoty nie sumują się ponad wspomniany pułap 15.000 złotych. Jeśli tak, konieczne będzie rozliczanie się za pośrednictwem przelewu z banku lub SKOK-u.

 

Autor: radca prawny Urszula Ilnicka-Karaban

NEWSLETTER XII 2019

Koniec roku to zawsze czas podsumowań i refleksji… ale również przygotowywania się do wyzwań, jakie czekają na nas już za rogiem. Mamy nadzieję, że okres świąteczno-noworoczny to był dla Państwa dobry czas, który pozwoli z optymizmem wejść w rok 2020. Prosimy przyjąć życzenia wszelkiej pomyślności!

Życzymy przyjemnej lektury!

NEWSLETTER LB&P 2019 12

 

Zespół LB&P

 

MAŁY ZUS PLUS- nowa ulga dla przedsiębiorców

Rząd przyjął kolejny projekt skierowany do przedsiębiorców osiągających najniższe dochody. Ma on na celu poszerzenie rozwiązań funkcjonujących od 1 stycznia 2019 r. w ramach tzw. Małego ZUSu. Kogo obejmą zmiany, na czym polegają oraz kiedy wejdą w życie?

Kogo i czego dotyczą zmiany?

Zgodnie z projektem, mały ZUS Plus obejmie przedsiębiorców, których przychód w 2019 r. nie przekroczy kwoty 120 tys. zł, a dochód kwoty 72 tys. zł. Składki na ubezpieczenie społeczne takich przedsiębiorców będą liczone proporcjonalnie do dochodu.

Oprócz kryteriów przychodowych, warunkiem skorzystania z ulgi będzie np. prowadzenie działalności gospodarczej w poprzednim roku przez co najmniej 60 dni.

Projekt przewiduje także pewne ograniczenia w korzystaniu z niższych składek. Przedsiębiorcy będą mogli korzystać z ulgi maksymalnie przez 36 miesięcy w ciągu kolejnych 60 miesięcy (5 lat) prowadzenia działalności. Co więcej, z rozwiązania nie będą mogli skorzystać przedsiębiorcy, którzy wykonują działalność na rzecz swoich byłych pracodawców.

Zasady ustalania obowiązku ubezpieczeń społecznych w przypadku zbiegu tytułów pozostają bez zmian. Zmianie nie ulegnie także kolejność korzystania z ulg przez przedsiębiorców (od „ulgi na start”, poprzez preferencyjne składki, aż po rozszerzony „Mały ZUS”).

Chęć skorzystania z Małego ZUS-u plus będzie można zgłosić do końca pierwszego miesiąca obowiązywania nowej regulacji.

Wejście w życie

Zgodnie z pierwotnym założeniem, projekt miał wejść w życie 1 stycznia 2020 r., jednak obecnie,
z uwagi na wydłużony proces legislacyjny, początek jego obowiązywania planowany jest na pierwszy kwartał 2020 r.

 

Autor:
radca prawny Natalia Wojciechowska

Nowe zasady ewidencji odpadów a BDO

W temacie BDO dużo się dzieje. Niedawno na blogu LBP Legal TUTAJ pisaliśmy o niskich limitach wytwarzania odpadów, od których zależy obowiązek ich ewidencjonowania i wpisu do BDO. Teraz pojawił się projekt rozporządzenia Ministra Klimatu, które w założeniu ma znacząco zawęzić zakres podmiotowy tego obowiązku.

Mowa o projekcie rozporządzenia Ministra Klimatu z dnia 14 grudnia 2019 r. w sprawie rodzajów odpadów i ilości odpadów, dla których nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji odpadów (tekst projektu oraz przebieg procesu legislacyjnego, można śledzić pod tym linkiem). Projektowane rozporządzenie ma zastąpić Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 12 grudnia 2014 r. w sprawie rodzajów odpadów i ilości odpadów, dla których nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji odpadów. Ustawodawca wreszcie dostrzegł, że obowiązki w zakresie ewidencji i BDO dotknęły szerokiego spektrum podmiotów z sektora MŚP. Przedsiębiorców, którzy w większości o obowiązkach w tym zakresie nie mieli pojęcia. Oczywiście do czasu pierwszej kontroli.

O projekcie

Przechodząc do omówienia opublikowanego projektu: zwiększyła się zarówno liczba pozycji na liście rodzajów odpadów, dla których nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji, jak i zwiększyły się ilości, od których zaczyna się obowiązek ewidencjonowania, (wśród tych odpadów, które na liście były).

Przede wszystkim listę uzupełniono o odpady opakowaniowe (kody od 15 01 01 do 09), a także magnetyczne i optyczne nośniki informacji (kod 16 80 01). Te ostatnie nie podlegają ewidencjonowaniu przez wytwórców do 50 kg wytworzonych odpadów rocznie. Podobnie jak odpady z grupy 16 (zużyte urządzenia i elementy z nich usunięte), z kolei dla baterii alkalicznych oraz innych baterii i akumulatorów limity zwolnień wzrosły do 20 kg.

Wprowadzono również nowe rodzaje odpadów z grupy 17 (Odpady z budowy, remontów i demontażu obiektów budowlanych oraz infrastruktury drogowej), które będą podlegały limitom zwolnienia, tj.:

– 17 01 07 – zmieszane odpady z betonu, gruzu ceglanego, odpadowych materiałów ceramicznych i elementów wyposażenia inne niż wymienione w 17 01 06 (do 10 Mg rocznie),

– 17 02 01 – usunięte tynki, tapety, okleiny itp. (do 5 Mg rocznie).

Dla pozostałych odpadów z tej grupy, które przewiduje obecnie obowiązujące rozporządzenie, podniesiono limity z 5 do 10 Mg/rok (z wyjątkiem drewna i tworzyw sztucznych).

Dla kogo zmiana przepisów?

W uzasadnieniu projektowanego aktu czytamy, że „(…) w wielu przypadkach wskazane (w rozporządzeniu – przyp. aut.) rodzaje odpadów są wytwarzane w ciągu roku w niewielkich ilościach np. w sektorze usług i handlu detalicznego, które prowadzone są często na zasadach jednoosobowej działalności gospodarczej. W związku z czym prowadzenie szczegółowej ewidencji przez takie podmioty nie znajduje przesłanek merytorycznych co do konieczności jej prowadzenia, gdyż często działalność taka generuje w większości odpady komunalne (…)”. Szkoda, że takie stwierdzenie pada po tylu latach istnienia obowiązku ewidencjonowania odpadów, który w gros przypadków był obowiązkiem martwym.

W ocenie skutków regulacji („OSR”) ustawodawca szacuje, że liczba podmiotów, na które oddziałuje projekt to „ok. 1,5 mln – ilość małych i średnich przedsiębiorców, którzy potencjalnie mogą wytwarzać odpady w ilościach mniejszych niż określone w załączniku do obecnie obowiązującego rozporządzenia” (dane za GUS i PARP). Zamierzenia ustawodawcy odnoszą się więc wprost do sektora MŚP.

W mojej ocenie projektowane rozporządzenie nie obejmie jednak średnich przedsiębiorstw, a w niektórych przypadkach nawet „większych” z tych „mniejszych”. Dla średnich przedsiębiorstw z sektora IT, czy najemców dużych powierzchni biurowych, takich jak korporacje zatrudniające kilkuset pracowników, limity określone w projektowanym rozporządzeniu będą miały wymiar jedynie symboliczny.

Konkluzja ta tyczy się również sektora budowlanego. Być może firmy budowlano-remontowe, zatrudniające kilku pracowników, ze zwolnienia skorzystają. Nieco więksi przedsiębiorcy będą musieli zweryfikować swój status w świetle podlegania obowiązkowi wpisu i ewidencji w BDO.

Dlatego, aby osiągnąć cele stawiane w OSR, proponowane limity zwolnień należy znacząco podnieść. W obecnym kształcie rozporządzenie nie przyniesie oczekiwanych rezultatów.

Konsultacje (nie)publiczne

Projekt rozporządzenia ukazał się na stronach Rządowego Centrum Legislacji w sobotę (!), 14 grudnia 2019 r. Jeżeli, tak jak ja, nie śledzisz prac legislacyjnych w weekendy, to aby wziąć udział w konsultacjach projektu rozporządzenia, masz tylko dwa dni robocze – do dnia 17 grudnia 2019 r.. Tak krótki termin wynika oczywiście z faktu, że nowe przepisy mają wejść w życie z dniem 1 stycznia 2020 r., ale rodzi się pytanie czy konieczności przygotowania nowego aktu nie można było przewidzieć wcześniej?

 

Autor:
radca prawny Tomasz Miś

Kredyty „frankowiczów” – czy iść do sądu?

Coraz więcej osób, które zaciągnęły kredyty indeksowane lub denominowane do franka szwajcarskiego, decyduje się zweryfikować sądownie swoje umowy kredytowe. Natomiast sądy coraz częściej orzekają na korzyść kredytobiorców, unieważniając klauzule indeksacyjne, a nawet całe umowy. Jak to jest z tymi kredytami i kiedy warto iść do sądu?

 

Wyrok TSUE – jak było i co się zmieniło?

Kredyty frankowe już od dawna wzbudzają kontrowersje, z uwagi na skutki, jakie znaczne zmiany kursów walut (wzrost wartości franka) przyniosły dla klientów banków. Kredytobiorcy, w obliczu rosnących rat kredytów, zaczęli zwracać uwagę na niekorzystne dla nich zapisy umów. Jednocześnie, w polskim prawie obowiązuje zasada, że „postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy”. Są to „niedozwolone postanowienia umowne”, czyli inaczej tzw. „klauzule abuzywne”. Kredytobiorcy zaczęli więc zwracać się z wątpliwościami do sądów, a jeden z nich skierował pytania do TSUE, czyli Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – część zasad, mających znaczenie dla oceny umów frankowych, ma swoje źródło w prawie UE. Po głośnym wyroku TSUE z dnia 3 października 2019 roku, w polskiej sprawie frankowej, sądy orzekające w sprawach kredytów frankowych nie uzyskały uniwersalnej odpowiedzi, jak rozstrzygać takie sprawy. Uzyskały jednak pewne wskazówki, które w połączeniu ze znacznym już dorobkiem orzeczniczym polskich sądów, ułatwiają rozstrzyganie tego typu spraw.

 

Które klauzule są abuzywne?

Standardowo kwestionowane w sądach nie jest samo indeksowanie czy denominowanie kredytu do waluty obcej, a jedynie sposób ustalania kursu, po jakim przelicza się kwotę samego kredytu oraz poszczególnych rat i kwoty pozostałej do spłaty. Unieważniane są te klauzule indeksacyjne, które opierają się na tabelach kursowych ustalanych przez banki według niejasnych zasad. Niosą ze sobą ryzyko związane z tzw. „spreadem” walutowym. Jest to konstrukcja, która pozwala bankom jednostronnie wpływać na faktyczną wysokość poszczególnych rat i kwoty pozostałej do spłaty. Według wielu sądów takie rozwiązanie jest nieuczciwe i rażąco narusza interesy konsumentów.

 

Co może zrobić sąd, a czego nie może?

Jeśli sąd uzna daną klauzulę za abuzywną (nieuczciwą), stwierdza jej nieważność. Po wyeliminowaniu jej w ten sposób z umowy, sąd bada, czy umowa może dalej funkcjonować bez niej. Odpowiada więc na pytanie, czy da się umowę wykonać, pomimo braku usuniętego zapisu. Jeżeli umowy nie da się wykonać, sąd może unieważnić ją w całości. Nie zawsze jednak unieważnienie całej umowy jest korzystne dla kredytobiorcy. Sąd sąd powinien brać pod uwagę interes konsumenta (kredytobiorcy) oraz jego ew. zgodę na unieważnienie umowy. Wyrok TSUE wyraźnie stwierdza też, że generalnie nie można usuniętej klauzuli zastąpić przepisami krajowymi o charakterze ogólnym, np. wynikającymi z zasad słuszności lub ustalonych zwyczajów.

 

Co mogę zyskać?

Stwierdzenie nieważności umowy wiąże się z tym, że strony tej umowy muszą zwrócić sobie to, co wzajemnie sobie dały. W zależności od tego, kiedy została zawarta umowa i jaką kwotę kredytobiorca już zapłacił, efekt może być różny, np. kwota już zapłacona przez kredytobiorcę może okazać się większa, niż wartość udzielonego kredytu – wtedy bank będzie miał do zwrotu większą kwotę, niż kredytobiorca. Tzw. „odfrankowienie” umowy wiąże się z tym, że na nowo trzeba przeliczyć wartość wszystkich rat i sprawdzić wartość kwoty pozostałej faktycznie do spłaty. Również w tym wypadku może się okazać, że wartość już zapłaconych rat pokrywa w całości wartość kredytu lub ją przewyższa. Zwykle jednak każde rozwiązanie powoduje duże oszczędności związane z tym, że eliminuje się możliwość przeliczania rat kredytu w oparciu o tabele kursowe banku, czyli po kursie ustalanym jednostronnie przez bank – znacznie mniej korzystnym dla kredytobiorców, niż kursy rynkowe.

Oznacza to, że korzystne dla frankowiczów rozstrzygnięcia wiążą się z ustaleniem, kto komu i ile powinien zapłacić oraz jak to policzyć. Nie jest to zawsze od razu oczywiste i z pewnością dalekie jest od jakiegokolwiek „automatyzmu”. Szczególnie, kiedy z umowy usunięta jest klauzula, na podstawie której wyliczano kwoty do spłaty…

 

Jakie opcje ma kredytobiorca?

Ilość wygranych przez kredytobiorców spraw rośnie z miesiąca na miesiąc, a sytuacja osób, które zaciągnęły kredyt indeksowany lub denominowany do franka szwajcarskiego, jest wyraźnie lepsza. Oczywiście każda sprawa wymaga indywidualnej analizy i weryfikacji, ale z perspektywy frankowicza na pewno warto taką analizę przeprowadzić. Pozwoli to ustalić czy uda się uzyskać porozumienie z bankiem, czy może warto rozważyć skierowanie sprawy do sądu.

 

Autor:
Adwokat Joanna Szumiło (tel. 0048 787 958 795) – specjalizuje się m. in w tematyce ochrony praw konsumentów, a sprawami dotyczącymi kredytów indeksowanych lub denominowanych do franka szwajcarskiego zajmuje się od 2014 roku.

Wpis do BDO – czym jest i dlaczego musisz go uzyskać?

Podobnie jak nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji, tak nikt, a na pewno niewielu, zdaje sobie sprawę z obowiązku wpisu do Bazy Danych o Produktach i Opakowaniach oraz o Gospodarce Odpadami (BDO) przed 1 stycznia 2020 roku.

 

Tymczasem analizując podstawy wyłączenia od obowiązku uzyskania takiego wpisu można dojść do przekonania, że spoczywa on praktycznie na każdym przedsiębiorcy. Jednocześnie brak uzyskania wpisu to ryzyko kar finansowych.

Prowadzisz działalność w sektorze IT: tworzysz strony internetowe, oprogramowanie komputerowe, piszesz aplikacje, czy też tworzysz sterowniki dla maszyn i urządzeń dostarczanych dla przemysłu. Rocznie „zużywasz” więc duże ilości sprzętu komputerowego, który staje się odpadem (wystarczy 5 kg).

Jesteś księgową, twoja działalność rozwija się i coraz lepiej prosperuje. Zatrudniasz kolejne osoby aby zapewnić obsługę rosnącej rzeszy klientów. Podobnie jak twój klient z sektora IT, pracujesz na sprzęcie komputerowym i drukujesz, zużywasz toner. Kupujesz i wymieniasz całe kartridże (w sumie jakieś 5 kg rocznie). Do tego przepaliła ci się świetlówka, którą po prostu wymieniasz, bo ani dla serwisu drukarek ani dla wymiany świetlówek nie opłaca ci się korzystać z usług zewnętrznej firmy.

We wszystkich tych przypadkach przedsiębiorcy mają obowiązek uzyskania wpisu do BDO.

Czym jest BDO?

Baza Danych o Produktach i Opakowaniach oraz o Gospodarce Odpadami to rejestr, w którym gromadzi się informacje m. in. o rodzajach i ilości wytwarzanych odpadów oraz ich wytwórcach, rodzaju i ilości odpadów poddanych przetwarzaniu i zastosowanych procesach przetwarzania. Czy decyzjach z zakresu gospodarki odpadami, z uwzględnieniem pozwoleń na wytwarzanie odpadów i pozwoleń zintegrowanych, i innych decyzji wydawanych na podstawie ustawy o odpadach. Rejestry BDO prowadzone są przez marszałków województw.

Rejestr został uruchomiony 24 stycznia 2018 r. Początkowo funkcjonował w postaci papierowej, jednak już od 1 stycznia 2020 r. BDO będzie prowadzone w postaci elektronicznej.

Prowadzenie działalności gospodarczej bez wymaganego wpisu do rejestru jest zagrożone administracyjną karą pieniężną, nawet do 1 000 000 zł (przy czym raczej nie należy się spodziewać, że inspektorzy WIOŚ będą nakładać maksymalne grzywny za błahe uchybienia). Z kolei za gospodarowanie odpadami niezgodne z informacjami zgłoszonymi do rejestru oraz za brak wniosku o wpis do rejestru lub o zmianę wpisu do rejestru lub o wykreślenie z rejestru albo złożenie wniosku niezgodnie ze stanem faktycznym, grożą kary aresztu albo grzywny.

Kto podlega obowiązkowi wpisu?

Zakres podmiotowy obowiązku wpisu do BDO jest bardzo szeroki i dotyczy również przedsiębiorców, którzy nie zajmują się działalnością gospodarczą w zakresie odbioru, transportu czy zagospodarowania odpadów. Do złożenia wniosku o wpis do BDO, co nie budzi szczególnego zaskoczenia, zobowiązane są m. in. następujące podmioty:

  1. organizacje odzysku;
  2. wprowadzający pojazdy;
  3. prowadzący punkty zbierania pojazdów lub stacje demontażu,
  4. wprowadzający sprzęt elektryczny i elektroniczny lub autoryzowani przedstawiciele;
  5. zbierający zużyty sprzęt;
  6. wprowadzający baterie lub akumulatory,

(…) ale też

  1. wytwórcy odpadów obowiązani do prowadzenia ewidencji odpadów.

I tu leży źródło obowiązku, o którym wie bardzo niewielu przedsiębiorców. Również tych prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze czy skupiających się na działalności o charakterze biurowej, którym wydaje się, że produkują wyłącznie odpady komunalne (czym jest odpad komunalny w działalności gospodarczej to materiał na oddzielny wpis).

Szczegółowy wykaz rodzajów odpadów i ilości odpadów, dla których nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji odpadów, określa załącznik do rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 12 grudnia 2014 r. w sprawie rodzajów odpadów i ilości odpadów, dla których nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji odpadów. Pod zawartymi w nim kodami odpadów kryją się m. in. odpady w postaci zużytych urządzeń elektrycznych i elektronicznych. W tym tonery, kartridże, sprzęt komputerowy oraz baterie i akumulatory. Przykładowo, wytworzenie więcej niż 5 kg zużytych komputerów rocznie (w praktyce np. 3 laptopy) może wiązać się z obowiązkiem wpisu do BDO i to nawet jeśli ich odbiór prowadzi wyspecjalizowana firma.

Z kolei na stronie BDO zawarta jest lista przykładowych podmiotów, które w wyniku prowadzenia swojej działalności są zobowiązane do uzyskania wpisu do Rejestru-BDO – i tak:

  1. sklepy spożywcze i sklepy wielkopowierzchniowe,
  2. firmy budowlane, remontowe,
  3. gabinety lekarskie, w tym stomatologiczne,
  4. gabinety kosmetyczne i zakłady fryzjerskie,
  5. rolnicy powyżej 75 ha ziemi,
  6. warsztaty samochodowe,
  7. warsztaty rzemieślnicze,
  8. zakłady produkcyjne.

Mimo że na liście przykładowych podmiotów nie ma firm z sektora IT czy, bardziej ogólnie, firm, które prowadzą działalność „za biurkiem”. To również i one mogą podlegać wpisowi do BDO.

Konieczna weryfikacja

Warto więc dokonać wstępnej weryfikacji obowiązku wpisu do BDO przez narzędzie udostępnione przez Ministerstwo Klimatu. Warto również zweryfikować umowy zawarte z podmiotami, które świadczą usługi w zakresie utrzymania biur oraz serwisu sprzętu komputerowego. Na ich podstawie można w niektórych wypadkach określić status wytwórcy odpady, od którego zależy obowiązek wpisu do BDO. Jak wskazuje się na stronie www.bdo.mos.gov.pl:

„przedsiębiorca, który podpisze umowę na świadczenie usług w zakresie budowy, rozbiórki, remontu obiektów, czyszczenia zbiorników lub urządzeń oraz sprzątania, konserwacji i napraw, nie będzie wytwórcą odpadów. W takim przypadku wytwórcą odpadów będzie podmiot, który świadczy usługę, chyba że umowa o świadczenie usługi stanowi inaczej. W związku z powyższym warto dokładnie przeanalizować zapisy umowy, aby podmiot świadczący usługę nie zastrzegł sobie, iż nie będzie wytwórcą odpadów powstałych w związku ze świadczoną usługą.

Przykładowo, jeśli w Twojej firmie ulegną zużyciu / uszkodzeniu świetlówki (tj. odpad niebezpieczny o kodzie 16 02 13*), a nie chcesz się wpisywać do rejestru w BDO jako wytwórca odpadów, możesz zlecić wykonanie usługi konserwacji i naprawy oświetlenia firmie prowadzącej taką działalność. Wtedy zgodnie z ustawą z dnia 14 grudnia 2012 r. o odpadach, to firma świadcząca usługę konserwacji i naprawy oświetlenia będzie wytwórcą odpadów i to ona będzie zobowiązana do wpisu do rejestru w BDO”

Dlatego warto zadbać o odpowiednie postanowienia w umowie, dzięki którym można zastrzec, że to właśnie firma świadcząca usługę odpowiada za odpady. W niektórych przypadkach może to być podstawa do uznania, że obowiązek wpisu do BDO nie zachodzi.

 

Autor:
radca prawny Tomasz Miś

Kolejna kara PUODO – utrudnianie wycofania zgody na przetwarzanie danych osobowych

Ostatnio na blogu LB&P Legal pisaliśmy o pierwszej karze dla podmiotu publicznego za naruszenie RODO. Kary nakładane przez PUODO, jak i jego odpowiedników z innych państw UE, będą częstymi tematami naszego kancelaryjnego bloga. W końcu nic bardziej nie kształtuje praktyki stosowania przepisów niż… nauka na cudzych błędach. Tym razem więc o tym, co jest utrudnianiem wycofania zgody na przetwarzanie danych osobowych.

Trochę teorii

Zgodnie z RODO, jeżeli przetwarzanie odbywa się na podstawie zgody, osoba, której dane dotyczą, ma prawo w dowolnym momencie wycofać zgodę. Wycofanie zgody musi być równie łatwe jak jej wyrażenie. Dlatego administrator musi zapewnić odpowiednie mechanizmy.

Wycofanie zgody niesie za sobą istotne konsekwencje. Jeżeli nie ma innej podstawy prawnej przetwarzania, administrator ma obowiązek bez zbędnej zwłoki usunąć dane osobowe osoby, której dane dotyczą. Nie wpływa to jednak na działania administratora w przeszłości, sprzed wycofania zgody.

Decyzja Prezesa UODO

Jak to często bywa w tego typu sytuacjach, teoria znów rozminęła się z praktyką. Z lektury kolejnej decyzji Prezesa UODO o nałożeniu kary  na pewną spółkę- wynika, że u jej podstaw leżały następujące powody:

  1. niewdrożenie odpowiednich środków technicznych i organizacyjnych, które umożliwiałyby osobie, której dane dotyczą, łatwe i skuteczne wycofanie zgody na przetwarzanie swoich danych osobowych oraz realizację prawa do żądania niezwłocznego usunięcia swoich danych osobowych (prawa do bycia zapomnianym),
  2. przetwarzanie bez podstawy prawnej danych osób, które nie są klientami spółki, a od których spółka, otrzymała żądania zaprzestania przetwarzania danych osobowych.

PUODO ocenił, że stosowany przez ukaraną spółkę mechanizm wycofywania zgody, polegający na użyciu linku zamieszczonego w treści informacji handlowej, nie skutkował szybkim wycofaniem zgody:

  1. uruchomienie linku generowało komunikat kierowany do osoby zainteresowanej wycofaniem zgody wprowadzał ją w błąd,
  2. spółka wymuszała podanie przyczyny wycofania zgody, choć z przepisów o ochronie danych osobowych takie prawo nie wynika,
  3. brak wskazania przyczyny skutkował przerwaniem procesu wycofania zgody.

Prezes UODO nie podzielił przy tym argumentacji spółki, że „proste” odwołanie zgody – poprzez jednorazowe kliknięcie w link wiadomości e-mail (zawierającej link „odwołanie zgody”) – rodzi pewne komplikacje i zagrożenia. Spółka broniła się twierdzeniem, że taki mechanizm powodowałby, iż żądanie mogłoby być składane nieświadomie (omyłkowo przez przypadkowe kliknięcie) albo przez osobę nieuprawnioną (lub przez tzw. „boty”).

Ponadto, w decyzji Prezes Urzędu wskazał również, że spółka przetwarzała bez podstawy prawnej dane osób, które nie są jej klientami, a od których otrzymała żądania zaprzestania przetwarzania ich danych osobowych. Naruszyła więc także tzw. prawo do bycia zapomnianym.

Wymiar kary

W wyniku stwierdzonych naruszeń, Prezes UODO wymierzył karę pieniężną w kwocie 201 559,50 PLN (równowartość 47. 000 EUR). Bardzo istotny dla praktyki jest przy tym fakt, że ustalając wysokość administracyjnej kary pieniężnej, organ nie uwzględnił żadnej okoliczności łagodzącej mającej wpływ na ostateczny wymiar kary. Wśród okoliczności, na które próbowała powoływać się spółka były między innymi:

  • brak dowodów wskazujących na uzyskanie przez spółkę korzyści finansowych, jak i uniknięcie strat w związku z naruszeniem,
  • brak dowodów, że osoby, których dane dotyczą doznały szkody majątkowej,
  • dobra współpraca ze strony spółki, w toku przeprowadzonej kontroli.

Spółka nie dopuściła się również naruszenia przepisów rozporządzenia 2016/679, które miałoby istotne znaczenie dla prowadzonego postepowania.

Organ uznał jednak, że działanie spółki było umyślne, ponieważ przekazywanie osobie zainteresowanej wycofaniem zgody sprzecznych ze sobą komunikatów powodowało brak skuteczności wycofania zgody. Według PUODO w ten sposób spółka utrudniała, czy wręcz uniemożliwiała realizację praw osób, których dane dotyczą.

Mając jednak na względzie wagę oraz charakter zarzucanych spółce naruszeń, organ uznał nałożenie administracyjnej kary pieniężnej na spółkę za konieczne i uzasadnione. Pokazuje to jasno, że na wojnie o ochronę danych osobowych, PUODO nie będzie brał jeńców.

Ponadto, Prezes UODO nakazał spółce, w terminie 14 dni od dnia doręczenia decyzji, dostosowanie procesu obsługi wniosków o wycofanie zgody na przetwarzanie danych do przepisów RODO. Spółka została również zobowiązana do usunięcia danych osób, które nie są jej klientami i żądały zaprzestania przetwarzania ich danych osobowych.

Wnioski

Analiza omawianej decyzji PUODO skłania więc do następujących wniosków:

  1. wycofania zgody nie można obwarować koniecznością spełnienia dodatkowych warunków czy przesłanek;
  2. mechanizm wycofywania zgody musi być prosty i przejrzysty, aby umożliwić szybkie wycofanie zgody (nie oznacza to, że udzielenie i cofnięcie zgody musi odbywać się w ten sam sposób. Ale osoba, której dane dotyczą, musi być w stanie wycofać zgodę poprzez ten sam interfejs elektroniczny).

Warto przy tym pamiętać, że osoba, której dane dotyczą, powinna być w stanie wycofać zgodę bez ponoszenia niekorzystnych konsekwencji. Administrator musi zapewnić, by wycofanie zgody było bezpłatne lub nie pociągało za sobą obniżenia poziomu usług (por. „Wytyczne dotyczące zgody na mocy rozporządzenia 2016/679”, Grupa Robocza Art. 29).

 

Autor:
radca prawny Tomasz Miś

NEWSLETTER XI 2019

Prawo jeszcze nigdy nie zmieniało się tak szybko, jak obecnie. Jako doradcy czujemy się odpowiedzialni za to, aby informacje o tym, co ważne, trafiły do Was „na czas”. Dlatego cieszymy się, że możemy udostępnić Wam nasz pierwszy newsletter. Z uwagi na zbliżający się koniec roku ma on szczególny charakter – nie tylko uprzedza o nadchodzących zmianach, ale też przypomina o tym, co już stało się w 2019 roku.

W kolejnych miesiącach będziemy udostępniać krótsze zestawienia newsów. Oczywiście niezależnie zapraszamy do regularnego odwiedzania naszego bloga, gdzie najważniejsze informacje publikujemy na bieżąco. 

Życzymy przyjemnej lektury!

NEWSLETTER LB&P_2019_11

 

Zespół LB&P

Nowelizacja Kodeksu Pracy wrzesień 2019

Dnia 7 września 2019 r. weszła w życie nowelizacja Kodeksu Pracy, wprowadzająca istotne zmiany w uprawnieniach pracowniczych. Poniżej przedstawiamy ich podsumowanie oraz informacje, w jaki sposób wpłyną na prawa pracownika oraz obowiązki pracodawcy.

Nowelizacja Kodeksu Pracy dotyczy:

  • dyskryminacji i równego traktowania – nowelizacja otworzyła katalog tzw. przesłanek dyskryminujących. Oznacza to, że obecnie każdy przejaw nierównego traktowania pracowników, którego nie sposób uzasadnić obiektywnymi przyczynami, będzie mógł zostać uznany za dyskryminację;
  • mobbingu – po nowelizacji pracownik może domagać się naprawienia szkody także w trakcie trwania stosunku pracy, a nie jak dotychczas, dopiero po jego zakończeniu;
  • szczególnych uprawnień członków najbliższej rodziny pracowników –przyznano tej grupie niektóre ze szczególnych uprawnień rodzicielskich m.in.:
      • ochronę przed zwolnieniem w okresie korzystania z urlopu macierzyńskiego/”tacierzyńskiego”,
      • możliwość skorzystania z urlopu wypoczynkowego bezpośrednio po urlopie macierzyńskim (pracodawca będzie musiał wyrazić zgodę na urlop),
      • uprawnienie do żądania od pracodawcy,, wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy (po przywróceniu do pracy); w razie bezprawnego rozwiązania umowy w okresie ochrony;
  • świadectw pracy:
      • wydłużono termin na złożenie wniosku o sprostowanie świadectwa pracy z 7 do 14 dni,
      • doprecyzowano moment wydania świadectwa pracy pracownikowi, który ustalono co do zasady na dzień rozwiązania lub wygaśnięcia stosunku pracy,
      • nieterminowe wydanie świadectwa pracy uznano za wykroczenie zagrożone karą grzywny od 1 000 do 30 000 zł;
      • rozszerzono katalog roszczeń przysługujących pracownikowi względem pracodawcy (żądanie wydania świadectwa pracy lub ustalenie uprawnienia do jego otrzymania);
  • przedawnienia roszczeń ze stosunku pracy – sąd nie uwzględni przedawnienia roszczeń pracownika ani pracodawcy automatycznie, „z urzędu”. W konsekwencji, będziemy zobowiązani pamiętać o konieczności podniesienia zarzutu przedawnienia przed sądem.

 

Powyższe zmiany można ocenić pozytywnie – w dużym zakresie doprecyzowały przepisy, których interpretacja dotychczas budziła wątpliwości. Jednocześnie faktycznie nie nakładają na pracodawców nowych obowiązków w związku z przyznaniem pracownikom ww. uprawnień. Koniecznie jest jednak oczywiście dostosowanie regulacji wewnątrzzakładowych (np. regulaminów pracy) i brzmienia niektórych dokumentów (świadectwa pracy – treść pouczenia o możliwości żądania sprostowania).

 

Autor:
radca prawny Natalia Wojciechowska

Pierwsza kara dla podmiotu publicznego za naruszenie RODO

Prezes UODO nałożył pierwszą karę za naruszenie RODO na podmiot publiczny – Burmistrza Aleksandrowa Kujawskiego. Burmistrz musi zapłacić 40 tys. zł kary pieniężnej oraz usunąć stwierdzone naruszenia w ciągu 60 dni. Podstawą do wydania takiej decyzji był przede wszystkim brak umów powierzenia danych do przetwarzania oraz przechowywanie m.in. oświadczeń majątkowych przez okres dłuższy niż dozwolony przepisami prawa.

Brak umów powierzenia

Burmistrz nie dopełnił obowiązku zawarcia umów powierzenia z firmą, która przechowywała na swoich serwerach zasoby Biuletynu Informacji Publicznej (BIP) Urzędu Miejskiego. Takiej umowy nie zawarto także z inną firmą, która dostarczała oprogramowanie do stworzenia BIP i zajmowała się obsługą serwisową w tym zakresie. Tym samym PUODO uznał, że Burmistrz udostępnił dane osobowe bez podstawy prawnej, czym naruszył zasadę przetwarzania danych zgodnie z prawem (art. 5 ust. 1 lit. a RODO) oraz zasadę poufności (art. 5 ust. 1 lit. f RODO).

Przekroczenie dopuszczalnego okresu przechowywania

Ponadto podczas kontroli stwierdzono, że na stronie BIP dostępne były m.in. oświadczenia majątkowe z 2010 roku, podczas gdy okres ich przechowywania wynosi 6 lat, co zdaniem PUODO wynika z przepisów sektorowych. Burmistrz miał naruszyć w ten sposób zasadę ograniczenia przechowywania (art. 5 ust. 1 lit. e RODO).

Inne naruszenia

Postępowanie ujawniło również nieprawidłowości w zabezpieczeniu materiałów z posiedzeń rady miejskiej. Urząd przechowywał je wyłącznie na dedykowanym kanale na YouTube, nie wykonując żadnej kopii zapasowej tych nagrań, co zwiększyło ryzyko ich trwałej utraty. Nie przeprowadzono również analizy ryzyka związanej z publikacją nagrań z posiedzeń rady wyłącznie w serwisie YouTube. Doszło więc do naruszenia zasady integralności i poufności (art. 5 ust. 1 lit. f) oraz zasady rozliczalności (art. 5 ust. 2).

Zasada rozliczalności została naruszona również w związku z brakami w rejestrze czynności przetwarzania. Nie było w nim np. wskazanych wszystkich odbiorców danych, a także brakowało wskazania planowanego terminu usunięcia danych dla niektórych czynności przetwarzania.

Wymiar kary

Jak wskazuje PUODO, na wymiar kary miał wpływ m.in. brak współpracy z organem w toku kontroli, a także niepodjęcie działań w celu usunięcia stwierdzonych nieprawidłowości. Przez to PUODO uznał, że nie zachodziły podstawy do złagodzenia kary, którą ustalił na stosunkowo wysokim poziomie tj. 40% maksymalnej stawki dla sektora publicznego.

Kara dla Burmistrza Aleksandrowa Kujawskiego jest czwartą z kolei karą nałożoną przez Prezesa UODO za naruszenie przepisów RODO, lecz pierwszą dla podmiotu publicznego. Przypadek ten dobitnie wskazuje, że instytucje publiczne nie są zwolnione z obowiązku ochrony danych osobowych, a ich działalność będzie podlegała takiej samej ocenie jak działalność podmiotów prywatnych. Jednak bez względu na sektor, w którym funkcjonuje ukarany podmiot, wnioski płynące z uzasadnienia decyzji są uniwersalne dla wszystkich administratorów – przetwarzanie danych bez podstawy prawnej (w tym bez zawartej umowy powierzenia) jest wg PUODO jednym z najcięższych naruszeń, tak samo jak ich przechowywanie przez nieuzasadniony okres, a wszelkie braki w tym zakresie mogą wiązać się z poważnymi konsekwencjami.

Pełną treść komunikatu PUODO znajdziesz pod tym linkiem: https://uodo.gov.pl/pl/138/1240, a treść decyzji: https://uodo.gov.pl/decyzje/ZSPU.421.3.2019.

 

Autor:
radca prawny Natalia Wojciechowska

Kontakt

Masz pytania?zobacz telefon+48 570 913 713
zobacz e-mail

Biuro w Warszawie

03-737 Warszawa

(Centrum Praskie Koneser – Spaces)

pl. Konesera 12 lok. 119

google maps

Biuro we Wrocławiu

53-659 Wrocław

(Quorum D)

Gen. Władysława Sikorskiego 26

google maps

Hej, Userze
czy jesteś już w newsletterze?

    Zobacz jak przetwarzamy Twoje dane osobowe tutaj