Specjalistyczne sądy własności intelektualnej

Nowelizacja, o której mowa, wprowadza do kodeksu postępowania cywilnego (kpc) całkowicie nowy dział: „Postępowanie w sprawach własności intelektualnej”. Poniżej omawiamy najważniejsze zmiany zawarte w ustawie.

Specjalistyczne sądy

Sprawy własności intelektualnej będą rozpoznawały specjalnie do tego celu powołane wydziały czterech sądów okręgowych i dwóch sądów apelacyjnych. Przy czym Sąd Okręgowy w Warszawie będzie jedynym sądem, który zajmie się sprawami własności intelektualnej dotyczącymi:

  • programów komputerowych;
  • wynalazków;
  • wzorów użytkowych;
  • topografii układów scalonych;
  • odmian roślin;
  • tajemnic przedsiębiorstwa o charakterze technicznym.

Tego typu sprawy często są bardzo skomplikowane, także pod względem prawnym, więc orzekać mają w nich odpowiednio do tego przygotowani sędziowie. Będą oni musieli przejść profesjonalne szkolenia, które zaznajomią ich ze specyfiką tego typu spraw i adekwatnymi przepisami prawa.

 

Jakie spory tam skierować?

W nowym brzmieniu kpc znajdziemy definicję sprawy własności intelektualnej, która pozwoli zidentyfikować sprawy mające trafić do specjalistycznych sądów. Zaliczymy do nich sprawy o:

  • zapobieganie i zwalczanie nieuczciwej konkurencji;
  • ochronę dóbr osobistych w zakresie, w jakim dotyczy ona wykorzystania dobra osobistego w celu indywidualizacji, reklamy lub promocji przedsiębiorcy, towarów lub usług – czyli np. znaków towarowych;
  • ochronę dóbr osobistych w związku z działalnością naukową lub wynalazczą.

 

Obowiązkowy pełnomocnik

Zgodnie z nowymi przepisami, w postępowaniach w sprawach własności intelektualnej strony domyślnie muszą korzystać z pełnomocnika. Takim pełnomocnikiem może być, jak dotychczas, adwokat lub radca prawny. Co ciekawe, nowelizacja umożliwia reprezentowanie strony w sądzie w sprawach własności intelektualnej także przez rzecznika patentowego.

 

Pomoc pełnomocnika nie jest obowiązkowa w dwóch przypadkach – jeśli wartość przedmiotu sporu nie przekracza 20.000,00 zł lub jeśli sąd zwolnił stronę z obowiązku korzystania z pełnomocnika. Zwolnienia takiego sąd może dokonać na wniosek strony lub samodzielnie (z urzędu), o ile sprawa jest na tyle mało skomplikowana, że nie uzasadnia obowiązkowego zastępstwa przez pełnomocnika.

 

Pozyskiwanie dowodów

Ustawa wprowadza też nowe możliwości zabezpieczania i wyjawiania dowodów, a także wzywania do udzielenia informacji. W sprawach własności intelektualnej dowody lub informacje często znajdują się w posiadaniu strony przeciwnej lub podmiotu trzeciego. Co więcej, istnieje duże ryzyko, że jeśli nie zostaną odpowiednio zabezpieczone przed złożeniem pozwu, w trakcie postępowania może się okazać, że już nie istnieją lub są z różnych powodów niedostępne. Nowe przepisy mają pozwolić uniknąć takich sytuacji i ułatwić skompletowanie dowodów umożliwiających wydanie prawidłowego, adekwatnego orzeczenia w sprawie.

 

Cel zmian

Sprawy własności intelektualnej stanowią coraz większą część postępowań sądowych. Często są przy tym bardzo skomplikowane i wymagają znajomości wysoce specjalistycznych regulacji prawnych. Istotnie wpływa to na szybkość i jakość rozpoznawania tego typu sporów przez sądy cywilne i gospodarcze. Ponadto wyroki wydawane przez sądy rozproszone po całym kraju, często się różnią w bliźniaczo podobnych sprawach. Nowa treść kpc ma stanowić podstawę do tego, by sprawy własności intelektualnej mogły być rozstrzygane nie tylko szybciej, ale przez wyspecjalizowane sądy, w których orzekać będą odpowiednio przygotowani do tego typu spraw sędziowie. Ma też znacząco ujednolicić orzecznictwo. Na efekty czekamy z ogromną nadzieją.

 

Autor: Adwokat Joanna Szumiło

 

O używanych e-bookach

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 19 grudnia 2019 r. w sprawie C-263/18 wyraźnie rozróżnia konsekwencje prawne zakupu książki w wersji papierowej i książki w formie e-booka. Zgodnie z orzeczeniem, w pierwszym przypadku stajemy się właścicielem, a w drugim – licencjobiorcą. Poniżej wyjaśniamy, co to oznacza dla kupującego.

Czego dotyczyła sprawa

Sprawa, która trafiła do TSUE, została wszczęta przez dwóch niderlandzkich wydawców (Nederlands Uitgeversverbond oraz Groep Algemene Uigevers) i skierowana przeciwko organizatorowi internetowego klubu czytelniczego (Tom Kabinet). W czasie przed złożeniem pozwu działalność Tom Kabinet sprowadzała się do zakupu książek w formie e-booków, oznaczania ich znakiem wodnym i odsprzedaży członkom klubu. Po przeczytaniu danego e-booka członkowie klubu mogli go znów odsprzedać Tom Kabinet. Wydawcy uznali taką działalność za piractwo.

 

Książki papierowe

Zgodnie z orzeczeniem TSUE sprzedaż książki w formie papierowej prowadzi do tzw. „wyczerpania prawa”, uzyskiwanego jedynie  w wyniku „dystrybucji” utworu. Te prawne pojęcia nic nie mówią przeciętnemu uczestnikowi rynku. W praktyce wnioski TSUE oznaczają, że kupując papierową książkę, stajemy się właścicielem egzemplarza utworu utrwalonego na nośniku i możemy ten egzemplarz bez ograniczeń sprzedać dalej. W momencie pierwszej sprzedaży książki doszło do tzw. dystrybucji utworu i wyczerpania prawa, więc dalej możemy swobodnie dysponować papierowym egzemplarzem utworu jako właściciele.

 

E-booki

Inaczej jest w przypadku e-booków. Umożliwienie pobrania e-booka, według TSUE, nie jest dystrybucją utworu, tylko jego publicznym udostępnieniem. Oznacza to, że pobierając e-booka, nie stajemy się jego właścicielem, tylko dostajemy prawo zapoznania się z treścią e-booka. Stajemy się licencjobiorcą, czyli uzyskujemy możliwość korzystania z utworu tylko w takim zakresie, na jaki pozwala licencja. A zwykle umowy licencyjnej, która określa ten zakres, kupujący nigdy nawet nie widzi. W konsekwencji nie możemy odsprzedać takiego e-booka. Chyba że pozwalałaby nam na to wyraźnie sama licencja. Przy czym musiałaby ona nam pozwalać na przeniesienie niej samej na kogoś innego. Nie będzie to więc taka sprzedaż, jak w przypadku książki papierowej. Będzie to sprzedaż (przeniesienie) prawa do określonego korzystania z utworu, a nie sprzedaż konkretnego przedmiotu (przeniesienie własności tego przedmiotu).

 

Ta sama treść, różne prawa

Dla czytelników oznacza to przede wszystkim, że przysługujące kupującemu prawa autorskie do tej samej treści zaczynają być różne w zależności od tego, w jakiej formie została dana treść wydana.

 

W tym kontekście podstawową różnicą, jaką możemy zauważyć, jest to, że dystrybucji prowadzącej do wyczerpania prawa mogą podlegać faktycznie jedynie egzemplarze utworu zapisane na konkretnym nośniku – wraz z tym nośnikiem. W przypadku książki papierowej utwór został utrwalony na papierze i taki egzemplarz został wprowadzony do obrotu. W przypadku e-booka pobieramy jedynie daną treść – bez nośnika – i uzyskujemy np. prawo zapoznawania się z tą treścią.

 

Co nam wolno

Pobierając e-booka, musimy więc pamiętać, że tak naprawdę uzyskujemy licencję i to, co możemy rzeczywiście zrobić z pobranym plikiem, określa ta licencja. Domyślnie jednak nie przysługuje nam prawo swobodnego obrotu takim e-bookiem.

 

Co ciekawe, wciąż za legalne można uznać sprzedać e-booka wraz z nośnikiem, na który został pobrany, np. specjalny czytnik/tablet. Bez prawa wykonania kopii takiego e-booka. Do takich wniosków prowadzi już ugruntowana linia orzecznicza TSUE, pod którą podwaliny położył wyrok z dnia 3 lipca 2012 r. w sprawie C-128/11. Jest to jednak temat na osobny artykuł.

 

Autor: Adwokat Joanna Szumiło

 

Kontakt

Masz pytania?zobacz telefon+48 570 913 713
zobacz e-mail

Biuro w Warszawie

03-737 Warszawa

(Centrum Praskie Koneser – Spaces)

pl. Konesera 12 lok. 119

google maps

Biuro we Wrocławiu

53-659 Wrocław

(Quorum D)

Gen. Władysława Sikorskiego 26

google maps

Hej, Userze
czy jesteś już w newsletterze?

    Zobacz jak przetwarzamy Twoje dane osobowe tutaj