NEWSLETTER XII 2019

Koniec roku to zawsze czas podsumowań i refleksji… ale również przygotowywania się do wyzwań, jakie czekają na nas już za rogiem. Mamy nadzieję, że okres świąteczno-noworoczny to był dla Państwa dobry czas, który pozwoli z optymizmem wejść w rok 2020. Prosimy przyjąć życzenia wszelkiej pomyślności!

Życzymy przyjemnej lektury!

NEWSLETTER LB&P 2019 12

 

Zespół LB&P

 

MAŁY ZUS PLUS- nowa ulga dla przedsiębiorców

Rząd przyjął kolejny projekt skierowany do przedsiębiorców osiągających najniższe dochody. Ma on na celu poszerzenie rozwiązań funkcjonujących od 1 stycznia 2019 r. w ramach tzw. Małego ZUSu. Kogo obejmą zmiany, na czym polegają oraz kiedy wejdą w życie?

Kogo i czego dotyczą zmiany?

Zgodnie z projektem, mały ZUS Plus obejmie przedsiębiorców, których przychód w 2019 r. nie przekroczy kwoty 120 tys. zł, a dochód kwoty 72 tys. zł. Składki na ubezpieczenie społeczne takich przedsiębiorców będą liczone proporcjonalnie do dochodu.

Oprócz kryteriów przychodowych, warunkiem skorzystania z ulgi będzie np. prowadzenie działalności gospodarczej w poprzednim roku przez co najmniej 60 dni.

Projekt przewiduje także pewne ograniczenia w korzystaniu z niższych składek. Przedsiębiorcy będą mogli korzystać z ulgi maksymalnie przez 36 miesięcy w ciągu kolejnych 60 miesięcy (5 lat) prowadzenia działalności. Co więcej, z rozwiązania nie będą mogli skorzystać przedsiębiorcy, którzy wykonują działalność na rzecz swoich byłych pracodawców.

Zasady ustalania obowiązku ubezpieczeń społecznych w przypadku zbiegu tytułów pozostają bez zmian. Zmianie nie ulegnie także kolejność korzystania z ulg przez przedsiębiorców (od „ulgi na start”, poprzez preferencyjne składki, aż po rozszerzony „Mały ZUS”).

Chęć skorzystania z Małego ZUS-u plus będzie można zgłosić do końca pierwszego miesiąca obowiązywania nowej regulacji.

Wejście w życie

Zgodnie z pierwotnym założeniem, projekt miał wejść w życie 1 stycznia 2020 r., jednak obecnie,
z uwagi na wydłużony proces legislacyjny, początek jego obowiązywania planowany jest na pierwszy kwartał 2020 r.

 

Autor:
radca prawny Natalia Wojciechowska

Nowe zasady ewidencji odpadów a BDO

W temacie BDO dużo się dzieje. Niedawno na blogu LBP Legal TUTAJ pisaliśmy o niskich limitach wytwarzania odpadów, od których zależy obowiązek ich ewidencjonowania i wpisu do BDO. Teraz pojawił się projekt rozporządzenia Ministra Klimatu, które w założeniu ma znacząco zawęzić zakres podmiotowy tego obowiązku.

Mowa o projekcie rozporządzenia Ministra Klimatu z dnia 14 grudnia 2019 r. w sprawie rodzajów odpadów i ilości odpadów, dla których nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji odpadów (tekst projektu oraz przebieg procesu legislacyjnego, można śledzić pod tym linkiem). Projektowane rozporządzenie ma zastąpić Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 12 grudnia 2014 r. w sprawie rodzajów odpadów i ilości odpadów, dla których nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji odpadów. Ustawodawca wreszcie dostrzegł, że obowiązki w zakresie ewidencji i BDO dotknęły szerokiego spektrum podmiotów z sektora MŚP. Przedsiębiorców, którzy w większości o obowiązkach w tym zakresie nie mieli pojęcia. Oczywiście do czasu pierwszej kontroli.

O projekcie

Przechodząc do omówienia opublikowanego projektu: zwiększyła się zarówno liczba pozycji na liście rodzajów odpadów, dla których nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji, jak i zwiększyły się ilości, od których zaczyna się obowiązek ewidencjonowania, (wśród tych odpadów, które na liście były).

Przede wszystkim listę uzupełniono o odpady opakowaniowe (kody od 15 01 01 do 09), a także magnetyczne i optyczne nośniki informacji (kod 16 80 01). Te ostatnie nie podlegają ewidencjonowaniu przez wytwórców do 50 kg wytworzonych odpadów rocznie. Podobnie jak odpady z grupy 16 (zużyte urządzenia i elementy z nich usunięte), z kolei dla baterii alkalicznych oraz innych baterii i akumulatorów limity zwolnień wzrosły do 20 kg.

Wprowadzono również nowe rodzaje odpadów z grupy 17 (Odpady z budowy, remontów i demontażu obiektów budowlanych oraz infrastruktury drogowej), które będą podlegały limitom zwolnienia, tj.:

– 17 01 07 – zmieszane odpady z betonu, gruzu ceglanego, odpadowych materiałów ceramicznych i elementów wyposażenia inne niż wymienione w 17 01 06 (do 10 Mg rocznie),

– 17 02 01 – usunięte tynki, tapety, okleiny itp. (do 5 Mg rocznie).

Dla pozostałych odpadów z tej grupy, które przewiduje obecnie obowiązujące rozporządzenie, podniesiono limity z 5 do 10 Mg/rok (z wyjątkiem drewna i tworzyw sztucznych).

Dla kogo zmiana przepisów?

W uzasadnieniu projektowanego aktu czytamy, że „(…) w wielu przypadkach wskazane (w rozporządzeniu – przyp. aut.) rodzaje odpadów są wytwarzane w ciągu roku w niewielkich ilościach np. w sektorze usług i handlu detalicznego, które prowadzone są często na zasadach jednoosobowej działalności gospodarczej. W związku z czym prowadzenie szczegółowej ewidencji przez takie podmioty nie znajduje przesłanek merytorycznych co do konieczności jej prowadzenia, gdyż często działalność taka generuje w większości odpady komunalne (…)”. Szkoda, że takie stwierdzenie pada po tylu latach istnienia obowiązku ewidencjonowania odpadów, który w gros przypadków był obowiązkiem martwym.

W ocenie skutków regulacji („OSR”) ustawodawca szacuje, że liczba podmiotów, na które oddziałuje projekt to „ok. 1,5 mln – ilość małych i średnich przedsiębiorców, którzy potencjalnie mogą wytwarzać odpady w ilościach mniejszych niż określone w załączniku do obecnie obowiązującego rozporządzenia” (dane za GUS i PARP). Zamierzenia ustawodawcy odnoszą się więc wprost do sektora MŚP.

W mojej ocenie projektowane rozporządzenie nie obejmie jednak średnich przedsiębiorstw, a w niektórych przypadkach nawet „większych” z tych „mniejszych”. Dla średnich przedsiębiorstw z sektora IT, czy najemców dużych powierzchni biurowych, takich jak korporacje zatrudniające kilkuset pracowników, limity określone w projektowanym rozporządzeniu będą miały wymiar jedynie symboliczny.

Konkluzja ta tyczy się również sektora budowlanego. Być może firmy budowlano-remontowe, zatrudniające kilku pracowników, ze zwolnienia skorzystają. Nieco więksi przedsiębiorcy będą musieli zweryfikować swój status w świetle podlegania obowiązkowi wpisu i ewidencji w BDO.

Dlatego, aby osiągnąć cele stawiane w OSR, proponowane limity zwolnień należy znacząco podnieść. W obecnym kształcie rozporządzenie nie przyniesie oczekiwanych rezultatów.

Konsultacje (nie)publiczne

Projekt rozporządzenia ukazał się na stronach Rządowego Centrum Legislacji w sobotę (!), 14 grudnia 2019 r. Jeżeli, tak jak ja, nie śledzisz prac legislacyjnych w weekendy, to aby wziąć udział w konsultacjach projektu rozporządzenia, masz tylko dwa dni robocze – do dnia 17 grudnia 2019 r.. Tak krótki termin wynika oczywiście z faktu, że nowe przepisy mają wejść w życie z dniem 1 stycznia 2020 r., ale rodzi się pytanie czy konieczności przygotowania nowego aktu nie można było przewidzieć wcześniej?

 

Autor:
radca prawny Tomasz Miś

Kredyty „frankowiczów” – czy iść do sądu?

Coraz więcej osób, które zaciągnęły kredyty indeksowane lub denominowane do franka szwajcarskiego, decyduje się zweryfikować sądownie swoje umowy kredytowe. Natomiast sądy coraz częściej orzekają na korzyść kredytobiorców, unieważniając klauzule indeksacyjne, a nawet całe umowy. Jak to jest z tymi kredytami i kiedy warto iść do sądu?

 

Wyrok TSUE – jak było i co się zmieniło?

Kredyty frankowe już od dawna wzbudzają kontrowersje, z uwagi na skutki, jakie znaczne zmiany kursów walut (wzrost wartości franka) przyniosły dla klientów banków. Kredytobiorcy, w obliczu rosnących rat kredytów, zaczęli zwracać uwagę na niekorzystne dla nich zapisy umów. Jednocześnie, w polskim prawie obowiązuje zasada, że „postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy”. Są to „niedozwolone postanowienia umowne”, czyli inaczej tzw. „klauzule abuzywne”. Kredytobiorcy zaczęli więc zwracać się z wątpliwościami do sądów, a jeden z nich skierował pytania do TSUE, czyli Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – część zasad, mających znaczenie dla oceny umów frankowych, ma swoje źródło w prawie UE. Po głośnym wyroku TSUE z dnia 3 października 2019 roku, w polskiej sprawie frankowej, sądy orzekające w sprawach kredytów frankowych nie uzyskały uniwersalnej odpowiedzi, jak rozstrzygać takie sprawy. Uzyskały jednak pewne wskazówki, które w połączeniu ze znacznym już dorobkiem orzeczniczym polskich sądów, ułatwiają rozstrzyganie tego typu spraw.

 

Które klauzule są abuzywne?

Standardowo kwestionowane w sądach nie jest samo indeksowanie czy denominowanie kredytu do waluty obcej, a jedynie sposób ustalania kursu, po jakim przelicza się kwotę samego kredytu oraz poszczególnych rat i kwoty pozostałej do spłaty. Unieważniane są te klauzule indeksacyjne, które opierają się na tabelach kursowych ustalanych przez banki według niejasnych zasad. Niosą ze sobą ryzyko związane z tzw. „spreadem” walutowym. Jest to konstrukcja, która pozwala bankom jednostronnie wpływać na faktyczną wysokość poszczególnych rat i kwoty pozostałej do spłaty. Według wielu sądów takie rozwiązanie jest nieuczciwe i rażąco narusza interesy konsumentów.

 

Co może zrobić sąd, a czego nie może?

Jeśli sąd uzna daną klauzulę za abuzywną (nieuczciwą), stwierdza jej nieważność. Po wyeliminowaniu jej w ten sposób z umowy, sąd bada, czy umowa może dalej funkcjonować bez niej. Odpowiada więc na pytanie, czy da się umowę wykonać, pomimo braku usuniętego zapisu. Jeżeli umowy nie da się wykonać, sąd może unieważnić ją w całości. Nie zawsze jednak unieważnienie całej umowy jest korzystne dla kredytobiorcy. Sąd sąd powinien brać pod uwagę interes konsumenta (kredytobiorcy) oraz jego ew. zgodę na unieważnienie umowy. Wyrok TSUE wyraźnie stwierdza też, że generalnie nie można usuniętej klauzuli zastąpić przepisami krajowymi o charakterze ogólnym, np. wynikającymi z zasad słuszności lub ustalonych zwyczajów.

 

Co mogę zyskać?

Stwierdzenie nieważności umowy wiąże się z tym, że strony tej umowy muszą zwrócić sobie to, co wzajemnie sobie dały. W zależności od tego, kiedy została zawarta umowa i jaką kwotę kredytobiorca już zapłacił, efekt może być różny, np. kwota już zapłacona przez kredytobiorcę może okazać się większa, niż wartość udzielonego kredytu – wtedy bank będzie miał do zwrotu większą kwotę, niż kredytobiorca. Tzw. „odfrankowienie” umowy wiąże się z tym, że na nowo trzeba przeliczyć wartość wszystkich rat i sprawdzić wartość kwoty pozostałej faktycznie do spłaty. Również w tym wypadku może się okazać, że wartość już zapłaconych rat pokrywa w całości wartość kredytu lub ją przewyższa. Zwykle jednak każde rozwiązanie powoduje duże oszczędności związane z tym, że eliminuje się możliwość przeliczania rat kredytu w oparciu o tabele kursowe banku, czyli po kursie ustalanym jednostronnie przez bank – znacznie mniej korzystnym dla kredytobiorców, niż kursy rynkowe.

Oznacza to, że korzystne dla frankowiczów rozstrzygnięcia wiążą się z ustaleniem, kto komu i ile powinien zapłacić oraz jak to policzyć. Nie jest to zawsze od razu oczywiste i z pewnością dalekie jest od jakiegokolwiek „automatyzmu”. Szczególnie, kiedy z umowy usunięta jest klauzula, na podstawie której wyliczano kwoty do spłaty…

 

Jakie opcje ma kredytobiorca?

Ilość wygranych przez kredytobiorców spraw rośnie z miesiąca na miesiąc, a sytuacja osób, które zaciągnęły kredyt indeksowany lub denominowany do franka szwajcarskiego, jest wyraźnie lepsza. Oczywiście każda sprawa wymaga indywidualnej analizy i weryfikacji, ale z perspektywy frankowicza na pewno warto taką analizę przeprowadzić. Pozwoli to ustalić czy uda się uzyskać porozumienie z bankiem, czy może warto rozważyć skierowanie sprawy do sądu.

 

Autor:
Adwokat Joanna Szumiło (tel. 0048 787 958 795) – specjalizuje się m. in w tematyce ochrony praw konsumentów, a sprawami dotyczącymi kredytów indeksowanych lub denominowanych do franka szwajcarskiego zajmuje się od 2014 roku.

Wpis do BDO – czym jest i dlaczego musisz go uzyskać?

Podobnie jak nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji, tak nikt, a na pewno niewielu, zdaje sobie sprawę z obowiązku wpisu do Bazy Danych o Produktach i Opakowaniach oraz o Gospodarce Odpadami (BDO) przed 1 stycznia 2020 roku.

 

Tymczasem analizując podstawy wyłączenia od obowiązku uzyskania takiego wpisu można dojść do przekonania, że spoczywa on praktycznie na każdym przedsiębiorcy. Jednocześnie brak uzyskania wpisu to ryzyko kar finansowych.

Prowadzisz działalność w sektorze IT: tworzysz strony internetowe, oprogramowanie komputerowe, piszesz aplikacje, czy też tworzysz sterowniki dla maszyn i urządzeń dostarczanych dla przemysłu. Rocznie „zużywasz” więc duże ilości sprzętu komputerowego, który staje się odpadem (wystarczy 5 kg).

Jesteś księgową, twoja działalność rozwija się i coraz lepiej prosperuje. Zatrudniasz kolejne osoby aby zapewnić obsługę rosnącej rzeszy klientów. Podobnie jak twój klient z sektora IT, pracujesz na sprzęcie komputerowym i drukujesz, zużywasz toner. Kupujesz i wymieniasz całe kartridże (w sumie jakieś 5 kg rocznie). Do tego przepaliła ci się świetlówka, którą po prostu wymieniasz, bo ani dla serwisu drukarek ani dla wymiany świetlówek nie opłaca ci się korzystać z usług zewnętrznej firmy.

We wszystkich tych przypadkach przedsiębiorcy mają obowiązek uzyskania wpisu do BDO.

Czym jest BDO?

Baza Danych o Produktach i Opakowaniach oraz o Gospodarce Odpadami to rejestr, w którym gromadzi się informacje m. in. o rodzajach i ilości wytwarzanych odpadów oraz ich wytwórcach, rodzaju i ilości odpadów poddanych przetwarzaniu i zastosowanych procesach przetwarzania. Czy decyzjach z zakresu gospodarki odpadami, z uwzględnieniem pozwoleń na wytwarzanie odpadów i pozwoleń zintegrowanych, i innych decyzji wydawanych na podstawie ustawy o odpadach. Rejestry BDO prowadzone są przez marszałków województw.

Rejestr został uruchomiony 24 stycznia 2018 r. Początkowo funkcjonował w postaci papierowej, jednak już od 1 stycznia 2020 r. BDO będzie prowadzone w postaci elektronicznej.

Prowadzenie działalności gospodarczej bez wymaganego wpisu do rejestru jest zagrożone administracyjną karą pieniężną, nawet do 1 000 000 zł (przy czym raczej nie należy się spodziewać, że inspektorzy WIOŚ będą nakładać maksymalne grzywny za błahe uchybienia). Z kolei za gospodarowanie odpadami niezgodne z informacjami zgłoszonymi do rejestru oraz za brak wniosku o wpis do rejestru lub o zmianę wpisu do rejestru lub o wykreślenie z rejestru albo złożenie wniosku niezgodnie ze stanem faktycznym, grożą kary aresztu albo grzywny.

Kto podlega obowiązkowi wpisu?

Zakres podmiotowy obowiązku wpisu do BDO jest bardzo szeroki i dotyczy również przedsiębiorców, którzy nie zajmują się działalnością gospodarczą w zakresie odbioru, transportu czy zagospodarowania odpadów. Do złożenia wniosku o wpis do BDO, co nie budzi szczególnego zaskoczenia, zobowiązane są m. in. następujące podmioty:

  1. organizacje odzysku;
  2. wprowadzający pojazdy;
  3. prowadzący punkty zbierania pojazdów lub stacje demontażu,
  4. wprowadzający sprzęt elektryczny i elektroniczny lub autoryzowani przedstawiciele;
  5. zbierający zużyty sprzęt;
  6. wprowadzający baterie lub akumulatory,

(…) ale też

  1. wytwórcy odpadów obowiązani do prowadzenia ewidencji odpadów.

I tu leży źródło obowiązku, o którym wie bardzo niewielu przedsiębiorców. Również tych prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze czy skupiających się na działalności o charakterze biurowej, którym wydaje się, że produkują wyłącznie odpady komunalne (czym jest odpad komunalny w działalności gospodarczej to materiał na oddzielny wpis).

Szczegółowy wykaz rodzajów odpadów i ilości odpadów, dla których nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji odpadów, określa załącznik do rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 12 grudnia 2014 r. w sprawie rodzajów odpadów i ilości odpadów, dla których nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji odpadów. Pod zawartymi w nim kodami odpadów kryją się m. in. odpady w postaci zużytych urządzeń elektrycznych i elektronicznych. W tym tonery, kartridże, sprzęt komputerowy oraz baterie i akumulatory. Przykładowo, wytworzenie więcej niż 5 kg zużytych komputerów rocznie (w praktyce np. 3 laptopy) może wiązać się z obowiązkiem wpisu do BDO i to nawet jeśli ich odbiór prowadzi wyspecjalizowana firma.

Z kolei na stronie BDO zawarta jest lista przykładowych podmiotów, które w wyniku prowadzenia swojej działalności są zobowiązane do uzyskania wpisu do Rejestru-BDO – i tak:

  1. sklepy spożywcze i sklepy wielkopowierzchniowe,
  2. firmy budowlane, remontowe,
  3. gabinety lekarskie, w tym stomatologiczne,
  4. gabinety kosmetyczne i zakłady fryzjerskie,
  5. rolnicy powyżej 75 ha ziemi,
  6. warsztaty samochodowe,
  7. warsztaty rzemieślnicze,
  8. zakłady produkcyjne.

Mimo że na liście przykładowych podmiotów nie ma firm z sektora IT czy, bardziej ogólnie, firm, które prowadzą działalność „za biurkiem”. To również i one mogą podlegać wpisowi do BDO.

Konieczna weryfikacja

Warto więc dokonać wstępnej weryfikacji obowiązku wpisu do BDO przez narzędzie udostępnione przez Ministerstwo Klimatu. Warto również zweryfikować umowy zawarte z podmiotami, które świadczą usługi w zakresie utrzymania biur oraz serwisu sprzętu komputerowego. Na ich podstawie można w niektórych wypadkach określić status wytwórcy odpady, od którego zależy obowiązek wpisu do BDO. Jak wskazuje się na stronie www.bdo.mos.gov.pl:

„przedsiębiorca, który podpisze umowę na świadczenie usług w zakresie budowy, rozbiórki, remontu obiektów, czyszczenia zbiorników lub urządzeń oraz sprzątania, konserwacji i napraw, nie będzie wytwórcą odpadów. W takim przypadku wytwórcą odpadów będzie podmiot, który świadczy usługę, chyba że umowa o świadczenie usługi stanowi inaczej. W związku z powyższym warto dokładnie przeanalizować zapisy umowy, aby podmiot świadczący usługę nie zastrzegł sobie, iż nie będzie wytwórcą odpadów powstałych w związku ze świadczoną usługą.

Przykładowo, jeśli w Twojej firmie ulegną zużyciu / uszkodzeniu świetlówki (tj. odpad niebezpieczny o kodzie 16 02 13*), a nie chcesz się wpisywać do rejestru w BDO jako wytwórca odpadów, możesz zlecić wykonanie usługi konserwacji i naprawy oświetlenia firmie prowadzącej taką działalność. Wtedy zgodnie z ustawą z dnia 14 grudnia 2012 r. o odpadach, to firma świadcząca usługę konserwacji i naprawy oświetlenia będzie wytwórcą odpadów i to ona będzie zobowiązana do wpisu do rejestru w BDO”

Dlatego warto zadbać o odpowiednie postanowienia w umowie, dzięki którym można zastrzec, że to właśnie firma świadcząca usługę odpowiada za odpady. W niektórych przypadkach może to być podstawa do uznania, że obowiązek wpisu do BDO nie zachodzi.

 

Autor:
radca prawny Tomasz Miś

Kontakt

Masz pytania?zobacz telefon+48 570 913 713
zobacz e-mail

Biuro w Warszawie

03-737 Warszawa

(Centrum Praskie Koneser – Spaces)

pl. Konesera 12 lok. 119

google maps

Biuro we Wrocławiu

53-659 Wrocław

(Quorum D)

Gen. Władysława Sikorskiego 26

google maps

Hej, Userze
czy jesteś już w newsletterze?

    Zobacz jak przetwarzamy Twoje dane osobowe tutaj